sobota, 26 listopada 2016

Witajcie! Witajcie! Witajcie!

I stało się! Strona, którą prowadzę na Facebooku Kraina Czarów już mi nie wystarcza do okiełznania i zaprezentowania Wam wszelkich pomysłów, wiadomości, inspiracji umożliwiających stymulowanie rozwoju dzieci i młodzieży. O stworzeniu własnego bloga myślałam już od dawna, ale ciągle biłam się z myślami, czy dam radę, czy wystarczy mi na to czasu, pomysłów, czy zdołam zainteresować Was moimi pomysłami na zabawy i ćwiczenia, czy to i czy tamto...Wiele wątpliwości było w mojej głowie, zwłaszcza że od niedawna - dzięki mojej ukochanej przyjaciółce Katarzynie, rewelacyjnej psycholog i psychoterapeutce - rozpoczęłam również pracę w Gabinecie pomocy psychologicznej, psychoterapii oraz terapii pedagogicznej. To ona również zmobilizowała mnie do podjęcia ostatecznej decyzji. Zatem nadszedł czas, żeby spiąć się w sobie i zacząć niezwykłą przygodę, podjąć nowe wyzwanie w życiu i pisać, kreować, tworzyć...



To może wreszcie napiszę coś więcej o samej sobie. Z wykształcenia jestem pedagogiem i oligofrenopedagogiem. Od 5 lat pracuję w zawodzie - najpierw jako wychowawca na świetlicy socjoterapeutycznej, a obecnie jako oligofrenopedagog w Ośrodku Rehabilitacji Dziennej dla Dzieci i Młodzieży w Sandomierzu. Podczas swojej drogi zawodowej wiele już udało mi się zobaczyć i doświadczyć, ale jednak muszę stwierdzić, że do bycia Pedagogiem przez wielkie "P" daleka jeszcze droga. Dlaczego? Bo w naszym zawodzie jest tak wiele różnych zagadnień do odkrycia, poznania, doświadczenia i zrealizowania, że nie wystarczy tylko skończenie studiów i rozpoczęcie pracy, aby móc o sobie mówić "Specjalista". W tej pracy przede wszystkim nauczyłam się szukać odpowiedzi na nieustannie pojawiające się nowe pytania, problemy. To poszukiwanie zaprowadziło mnie do wielu niezwykłych ludzi, którzy na wielu kursach przekazali mi swoja bezcenną wiedzę. Te nurtujące pytania skłaniają mnie i motywują do ciężkiej pracy przede wszystkim nad sobą i swoimi słabościami, aby móc jeszcze lepiej wspomagać moich podopiecznych i ich rodziców w codziennej walce o lepsze i godniejsze życie. Jeśli wydaje się Wam, że bycie pedagogiem to lekka, niezbyt wymagająca praca, to muszę Was wyprowadzić z błędu. Bycie pedagogiem to wymagająca i bardzo odpowiedzialna praca, bowiem najważniejsze w niej jest DZIECKO i jego potrzeby, które muszą być zrealizowane tu i teraz, aby mogło się ono rozwijać i cieszyć swoim dzieciństwem. To nie tylko praca nad czytaniem, pisaniem, liczeniem. To wspieranie całego rozwoju dziecka, począwszy od zmysłów, poprzez procesy poznawcze, problemy z zachowaniem aż do budowania poczucia własnej wartości, pomocy w wyborze drogi życiowej i wsparciu w pojawiających się trudnościach. Dlatego też praca ta wymaga odpowiedniej wiedzy i umiejętności, aby POMAGAĆ a nie szkodzić podopiecznemu.
Ale czy to wyczerpuje rolę pedagoga? W mojej pracy jest jeszcze jedna kwestia, która jest dla mnie niesamowicie istotna - nawiązanie pozytywnej relacji z rodzicami dziecka oraz okazanie im odpowiedniego wsparcia podczas pokonywania trudności, z jakimi ich dziecko się spotyka. Oczywiście nie zapominam tu również o rodzicach, którzy chcą się upewnić, czy rozwój ich pociech przebiega w normie czy też próbuję znaleźć interesujące rozwiązania, aby wspierać dzieci szczególnie uzdolnione. To też jest moja rola, bo o tych dzieciach nie wolno nam zapominać, aby nie zgasić drzemiącego w nich diamentu.
Tak, tak, praca, praca i praca. A co poza nią? Najważniejsze i najtrudniejsze zadanie w moim życiu - bycie matką i żoną. Te dwie role są jak ogromne żywioły, które nieustannie przynoszą jakieś zmiany w moim życiu. Czasem żyjemy sobie w zgodzie, dni mijają spokojnie i beztrosko, udaje mi się pogodzić pracę zawodową z wychowaniem synka i utrzymaniem więzi z mężem. Czasem przynoszą huragany, walczą ze sobą i uparcie domagają się wyboru tylko jednej z nich, by na koniec pozostawić mnie wyczerpaną, a czasem i bezradną z kłębiącymi się myślami i nieprzespanymi nocami. Ale nie wyobrażam sobie innej drogi w moim życiu i niech te żywioły nadal istnieją i przynoszą kolejne niespodzianki oraz doświadczenia budujące moją i naszą niezwykła historię...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz